poniedziałek, 9 listopada 2015

STAN DEWELOPERSKI – CZYM JEST I JAK JEST POSTRZEGANY PRZEZ DEWELOPERA?


    Tak naprawdę nie ma żadnej powszechnie obowiązującej definicji określającej w sposób jednoznaczny zakres pojęcia stan/standard deweloperski. Nie ma także żadnego aktu prawnego, który regulowałby to zagadnienie. W gruncie rzeczy można by powiedzieć, że standard deweloperski inaczej określa każdy deweloper, a deweloperem jest każdy przedsiębiorca, który prowadzi działalność w zakresie budowy i sprzedaży domów, mieszkań, lokali użytkowych etc... Zatem kupując dom/lokal na rynku pierwotnym [pomijając sprzedaż stanu surowego otwartego/zamkniętego], zawsze kupujemy go w standardzie deweloperskim. 
   Nie ma ujednoliconej wykładni pojęcia stan deweloperski – nie ma także jednolitego nazewnictwa. Dlatego też na rynku możemy spotkać poza podstawowym standardem deweloperskim wiele nazw, które nie zawsze oznaczają to samo, ale bardzo dobrze wpadają „w ucho”, mając dużą wartość marketingową, sprzedażową,  która na kliencie robi wrażenie możliwości zakupu czegoś lepszego, niż zwykły stan deweloperski. Możemy więc na rynku spotkać się ze: standardem deweloperskim podwyższonym, rozszerzonym, deweloperskim „plus”, a także w dużych aglomeracjach, brzmiącymi  bardziej z „angielskiego”:  deweloperskim premium, gold, superb czy extended.


    Czy możemy zatem określić podstawowy/minimalny stan deweloperski? W przypadku mieszkań i domów  możemy pozwolić sobie na taką generalizację. A zatem będzie to standard wymagany przez przepisy prawa budowlanego pozwalające na zgłoszenie obiektu do użytkowania lub uzyskania pozwolenia na użytkowanie [pomijając oczywiście sytuacje zgłaszania  częściowego zakończenia budowy]. Standard będzie obejmował więc wszystkie instalacje wewnętrzne [instalacja elektryczna bez osprzętu], okna PCV,  wytynkowane ściany [najczęściej będzie to tynk gipsowy maszynowy], wylewki betonowe na podłogach, parapety wewnętrzne PCV lub konglomerat, zamontowany komplet grzejników [często bez drabinki łazienkowej], a w przypadku ogrzewania gazowego będzie zamontowany piec. Lokal/dom będzie wyposażony w drzwi zewnętrzne.  Wszelkie ulepszenia ponad powyższy ogólny standard mogą w arbitralnie ustalanym nazewnictwie być określone jako szeroko pojęty standard „podwyższony”. 

Jakie elementy/ składniki wyposażenia są przez deweloperów traktowane jako podniesienie standardu ponad ten podstawowy? Można wymienić ich wiele. Jednak w zależności od tego czy mamy do czynienia z zakupem domu czy mieszkania, ich katalog będzie zróżnicowany. Poniżej poglądowo lista kilkunastu z nich.  

•         ogrzewanie podłogowe
•         pompa cyrkulacyjna do pieca
•         piec kondensacyjny/pulsacyjny 
•         pokojowy sterownik temperatury do pieca 
•         instalacja alarmowa,  
•         biały osprzęt elektryczny [gniazdka i włączniki elektryczne]
•         okna 3 szybowe 
•         okna z zamontowanymi nawiewnikami higrosterowanymi
•         wkład kominkowy pod kominek lub samo podejście pod kominek
•         1/2 krotne odmalowanie lokalu
•         instalacja pod kominek z płaszczem wodnym
•         ocieplenie budynku styropianem o ponadnormatywnych właściwościach  cieplnych
•         parapety wewnętrzne marmurowe/granitowe
•         stelaż pod WC typu Geberit
•         podtynkowe zewnętrzne rolety okienne
•         schody wewnętrzne – betonowe/drewniane
•         klimatyzacja
•         okno wyłazowe na dach
•         ocieplenie strychu 
•         infrastruktura pod nagłośnienie w systemie 5+1
•          instalacja do odkurzacza centralnego

Jak widać na przykładzie tych kilkunastu losowo dobranych dodatków, odmienne postrzeganie przez dewelopera X i Y stanu deweloperskiego może stanowić  różnicę nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że wielu deweloperów część z „dodatków” wymienionych powyżej traktuje jako absolutne minimum i oferuje w „podstawowym” standardzie. U innych trzeba za nie dopłacić w ramach „dodatków podnoszących standard”.  
  
   Jak wobec powyższego powinien zachować się klient w relacji z deweloperem, jakiego standardu powinien oczekiwać, jak powinien zabezpieczyć swoje prawa, żeby uniknąć przyszłych problemów, a jednocześnie, żeby w sytuacji konfliktowej istniała  rzeczowa  podstawa do odwołania? Odpowiedz jest prosta . Bez względu na to jaką  nazwę standardu wykończenia przyjął deweloper należy na etapie rezerwacji oferty lub najpóźniej na etapie podpisywania  umowy deweloperskiej lub przedwstępnej  szczegółowo określić zakres wykonania i wykończenia lokalu/domu. Należy w sposób nie budzący wątpliwości opisać wszystkie istotne  elementy wykończenia/wyposażenia, które lokal będzie zawierał: ściany, podłogi, okna, instalacje, drzwi, osprzęt… itd. Zaoszczędzi to Państwu czasu, stresu, a często także pieniędzy. 

środa, 14 października 2015

ZAKUP OD DEWELOPERA - WSZYSTKO CO POWINIENEŚ WIEDZIEĆ



1.  PO PIERWSZE SPRAWDŹ CO KUPUJESZ

W brew pozorom to istotna różnica czy kupujesz dom czy mieszkanie w zabudowie szeregowej. I choć bardzo często technicznie i wizualnie obie nieruchomości mogą wyglądać  tak samo, mogą także być w identyczny sposób zbudowane – są to jednak zupełnie   inne typy nieruchomości.  W jednym przypadku kupujemy  nieruchomość lokalową,  w drugim nieruchomość  gruntową  zabudowaną budynkiem mieszkalnym  [jednorodzinnym/bliźniaczym/szeregowym]. W pierwszym przypadku zawsze mamy do czynienia z mniejszą lub większą wspólnotą  i współwłasnością gruntu, na którym posadowione są budynki.  W drugim przypadku jesteśmy jedynymi właścicielami gruntu i nie ma tu żadnej formy uwspólnotowienia.  

Rodzaj nieruchomości ma także duży wpływ na kredyt o który się starasz. Szczególnie jeśli bierzesz  pod uwagę kredyt w programie MDM.  Inne limity powierzchni obejmują lokale mieszkalne a inne domy [nieruchomości gruntowe zabudowane domem]. I tak w przypadku mieszkań limit powierzchni użytkowej wynosi 75 m2, a  dla domów jednorodzinnych jest to już  100 m2. Jeżeli kredytobiorca  wychowuje przynajmniej troje dzieci, limit wzrasta do 85 m2 dla mieszkań i 110 m2 dla domów.

Również przepisy budowlane są różne dla lokali mieszkalnych, a różne dla domów. W przypadku domów bliźniaczych/szeregowych od sąsiadów dzielić cię będą zawsze dwie ściany, w lokalu mieszkalnym najczęściej ściana między sąsiadami jest tylko jedna. Ma to istotne znaczenie dla akustyki, przenoszenia drgań czy po prostu komfortu mieszkania. Oczywiście są także deweloperzy, którzy dla większego komfortu życia swoich klientów zawsze budują na podwójnych ścianach. Są to jednak kosztowne wyjątki…



2. SPRAWDŹ UZBROJENIE.

Najczęściej poza dużymi miastami można napotkać problemy z przyłączeniem różnych mediów.

Z reguły problem stanowi brak kanalizacji. Warto zatem sprawdzić, czy poszczególne gminy mają w planach budowę lub rozbudowę sieci kanalizacyjnej i zadbać o to, żeby bez problemu można było się do niej podłączyć, jeżeli tylko okaże się to możliwe. Istnieją bowiem takie przypadki, że w lokalizacji X występuje sieć kanalizacyjna, ale jej obciążenie jest tak duże, że gminy wstrzymują proces przyłączania kolejnych  odbiorców.

Bezwzględnie kluczowe wydają  się także drogi lokalne. To czy będziemy brnąć jesienią przez kałuże, a zimą przez zaspy, czy nasza nieruchomość jest już przy gotowej, utwardzonej drodze z oświetleniem ma istotne znaczenie.  Dlatego też warto pofatygować się do urzędu miasta/gminy i sprawdzić plany budowy dróg na najbliższe lata. Wiele gmin posada takie plany, które z różnym powodzeniem realizuje.  Ważne jest także to, czy nasz wymarzony dom znajduje się przy drodze publicznej czy drodze prywatnej, w której przy zakupie domu nabyliśmy także udziały . Niestety wbrew pozorom to, że ulica ma nadaną nazwę nie świadczy o tym, że stanowi ona drogę publiczną.  Co więcej – bardzo często zdarza się tak, że gminy z różnych powodów nie przejmują na własność  dróg prywatnych – nawet w sytuacji kiedy właściciele są skłonni je nieodpłatnie przekazać na rzecz gmin. Konsekwencją takiej sytuacji jest to, że gmina ponad wszelką wątpliwość nie będzie czyniła inwestycji [uzbrojenie, nawierzchnia , utrzymanie, odśnieżanie] na drogach, które  nie stanowią jej własności.  Inne często spotykane sytuacje dotyczące dróg/dojazdów związane są z nieczytelną dla wielu instytucją służebności  przejazdu i przechodu . Mając zapewniony dostęp w formie służebności, czy to poprzez drogę prywatną, czy to poprzez czyjąś działkę,  zawsze będziemy uzależnieni od właściciela w zakresie tego jak wygląda nawierzchnia i czy spełnia nasze oczekiwania [wizualne i funkcjonalne].  Służebność stanowi jedynie uprawnienie do przejazdu – nie ma nic wspólnego z prawem własności. Jest jedna zaleta takiej formy korzystania z przejazdu – nie będąc właścicielem nie ponosimy kosztów z tytułu podatku od nieruchomości.

Ponadto warto także sprawdzić w gminie w lokalnym planie zagospodarowania przestrzennego [o ile gmina X taki plan uchwaliła],  czy w najbliższej okolicy nie są przypadkiem planowane duże inwestycje publiczne, które w istotny sposób mogą ograniczyć komfort  naszego życia.  Chodzi przede wszystkim o oczyszczalnie ścieków, wysypisko śmieci, cmentarz.

Warto także sprawdzić czy w pobliżu działają operatorzy mogący zapewnić nam dostęp do sieci kablowej czy Internetu.

Na koniec warto także zorientować się czy działka na której jest posadowiony nasz dom/ mieszkanie, nie znajduje się w strefie zalewowej [w przypadku coraz częstszych nawałnic  istotne znaczenie ma to czy znajdujemy się w bliskiej czy dalekiej odległości od dużych zbiorników rzecznych].  Ostatnia kwestia warta sprawdzenia to strefa lotów samolotów pasażerskich oraz wojskowych, a  także strefa zrzutu paliwa awaryjnego. W przypadku dużych miast z lotniskami oraz bazami wojskowymi  może to mieć duże znaczenie.

 3.  KREDYT

Gdy posiłkujesz się przy zakupie kredytem hipotecznym warto wcześniej porozmawiać z dobrym doradcą finansowym.

Dobry doradca to nie taki, który szybko znajdzie nam kredyt, ale taki, który dokładnie rozpozna nasze potrzeby i wyszuka idealnie skrojony kredyt, uwzględniający naszą historię kredytową, sytuację życiową, finansową i zatrudnieniową . W każdej indywidualnej sytuacji będzie wiedział czy warto ubiegać się o kredyt z rządową dopłatą, czy będzie to tylko przeszkodą w realizacji naszych dalszych planów.

4.  HISTORIA DEWELOERA

Poznaj historię dewelopera. Czy jest to jego pierwsza inwestycja, czy zrealizował już kilka. Jeżeli tak, warto zapoznać się z istniejącą już zabudową. Zobaczyć w jakim standardzie oddawane są mieszkania czy domy, jak zagospodarowany jest teren dookoła budynku.

Warto sprawdzić czy deweloper sprzedał wszystkie mieszkania w poprzednich realizacjach. Jeżeli zostały  jakieś pustostany warto dociec dlaczego.


5.  ETAP BUDOWY

Na jakim etapie budowy jest wybrana przez ciebie nieruchomość.

Z jednej strony zakup „przysłowiowej dziury w ziemi” niesie ze sobą spore ryzyko. Wybudowany dom czy mieszkanie możemy dokładnie obejrzeć, sprawdzić rozkład pomieszczeń „na żywo”. Namacalnie zbadać czy dana powierzchnia jest dla nas wystarczająca a użyte materiały spełniają odpowiednie wymogi, czy układ mieszkania jest dla nas wystarczająco przestrzenny. Czy dobrze się w nim czujemy.

Jeżeli jednak historia dewelopera jest długa i bez  „zawirowań”, a dodatkowo poziom zaawansowania prac pokazuje nam, że budowa już ruszyła i idzie ”pełną parą”, śmiało możemy brać taką inwestycję pod uwagę.

Daje nam to przewagę w możliwości wyboru pewnych materiałów, które mogą być użyte do budowy. Możemy rozprowadzić dodatkowe instalacje np. pod  ”Edom” ,  ogrzewanie podłogowe, czy pozmieniać układ ścianek działowych. Możemy zadecydować jakie chcemy mieć schody i czy nie powiększyć kuchni o pomieszczenie gospodarcze.  W ostatecznym rozrachunku zmiany wprowadzane na etapie budowy dają nam ogromne oszczędności przy wykańczaniu stanu deweloperskiego, a jednocześnie pozwalają nam na partycypację  w procesie współkreacji naszego „M”.

6. NEGOCJACJE 

Najczęściej skłonność do negocjacji wzrasta wraz z małym zainteresowaniem inwestycją.

Jeżeli widzimy, że jesteśmy jednymi z pierwszych klientów na danej inwestycji, warto zaproponować deweloperowi  cenę niższa od ofertowej. Często jednak ostatnio zauważamy, że deweloperzy szybko sprzedają atrakcyjne inwestycje i  ich skłonność  do udzielania rabatów jest niewielka. Warto wtedy porozmawiać czy  można uzyskać jakieś dodatkowe korzyści w cenie ofertowej nieruchomości. Czasem jest to wybrukowanie dodatkowego miejsca postojowego, czasem ogrzewanie podłogowe w łazience, a czasem większy taras na ogródku. Warto pytać i warto rozmawiać.  Może nic nie zyskamy na cenie ale za to umniejszymy sobie w ten sposób koszt wykończenia nieruchomości.

7. KIEDY MOGĘ WYKOŃCZYĆ MIESZKANIE

Dość istotna kwestia w przypadku lokali w stanie deweloperskim. Terminy zakończenia prac budowlanych nigdy nie pokrywają z formalnym zakończeniem budowy oraz terminem odbioru  mieszkań. Procedura zakończenia budowy w przypadku  nieruchomości lokalowych jest dosyć długa i wymaga wielu formalności.  Często po zakończeniu prac budowlanych deweloper musi przygotować rozbudowana dokumentację, która musi swoje „odleżeć” w urzędach. Zdarza się także, że deweloper czeka na jakieś przyłącze – najczęściej jest to gaz lub prąd, i do momentu przyłączenia tego medium nie może przystąpić do formalności prowadzących do oficjalnego zakończenia budowy. W tym czasie budynki/nasze mieszkania są często już gotowe.

    Warto zatem porozmawiać z deweloperem czy jest możliwość wcześniejszego przejęcia nieruchomości protokołem zdawczo-odbiorczym. Jest to doskonały czas, żeby nasza ekipa wykończeniowa mogła już wejść do lokalu i zacząć prace, tak żeby jak najszybciej móc wprowadzić się do nowego mieszkania/domu. Okres kompletowania dokumentacji deweloperskiej i finalizacji całego procesu inwestycyjnego może trwać nawet 6 miesięcy od momentu kiedy prace wewnątrz budynku/mieszkania zostały definitywnie zakończone.

W przypadku przejęcia lokalu przed formalnym zakończeniem budowy i odbiorem lub zgłoszeniem zakończenia prac budowlanych  poszczególne lokale nie posiadają jeszcze przyłączy prądu. Można wtedy najczęściej porozumieć się  z deweloperem o możliwości skorzystania z prądu budowlanego i rozliczenia zużycia w sposób proporcjonalny.


środa, 30 września 2015

PROGRAM MOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI - OKIEM ŻONY cz. V


          Uwielbiam to! Słońce przygrzewa, zapach kwiatów i porannej kawy, nogi wyciągnięte na leżaku, świergot ptaków- uwielbiam ten dźwięk ….Mamo!!!, Ptaki ćwierkają coraz głośniej Maaaaammoo!!! Maaaaamoooo!!!

            Otwieram oczy…. I to nie sen :)) Dzieci mnie wołają żeby pokazać nowe figury na trampolinie:), w basenie ogrodowym woda się nagrzewa na popołudniowe rodzinne  kąpiele, pies biega wokoło i szczeka, obudził ptaki, które uwiły sobie gniazdko w naszych zaroślach.
Szczęście… to się nazywa szczęście… Dobrze , że posłuchałam Aśki. Telefon do Pani pośrednik okazał się prawdziwym wybawieniem.




          Na pierwszej wizycie porozmawiałyśmy sobie trochę. Opowiedziałam jej o naszym życiu, dlaczego chcemy się wyprowadzić i co chcemy zmienić. Zapytała nas o naszą sytuację finansową. Trochę mnie tym zbiła z tropu, no bo nie mówimy nigdy nikomu takich rzeczy. Miło to jednak ogromne znaczenie.  Jak kupowaliśmy nasze mieszkanie to braliśmy kredyt. Byłam pewna, że mieszkanie można z tym kredytem sprzedać. Gdzieś coś takiego słyszałam. Okazało się, że mało jednak wiem. Pani pośrednik wytłumaczyła mi co i jak. Jakie kroki trzeba zrobić najpierw. Skierowała mnie też do dobrego doradcy finansowego. Byłam przekonana, że przy naszych zarobkach dostaniemy kredyt bez problemu. Jednak to, że mąż prowadzi własną działalność, a ja pracuję na etacie ale mam umowę od trzech miesięcy jest utrudnieniem. Ale dzięki doradcy nie takim ogromnym. Prawie za rękę przeprowadził nas przez gąszcz formalności i finalnie mogliśmy wybierać ofertę spośród  pozytywnych decyzji  bankowych.
         Pani Ewa w tym czasie zajęła się promocją naszego mieszkania.  Zaczęła od rozmowy z nami na temat stanu naszego lokum. Może nie było to do końca miłe jak ktoś ci mówi, że masz posprzątać swoje mieszkanie tu czy tam. Ale trudno. Jak się okazało warto słuchać. Pod okiem Pani Ewy przeprowadziliśmy „lifting „ naszego mieszkania :). Na zdjęciach, które pośredniczka zrobiła  wypadło fantastycznie.
         Pani Ewa pozałatwiała za nas wszystkie dokumenty potrzebne do sprzedaży. Nawet nie wiedziałam, że tyle papierków jest potrzebne. Nam pozostało tylko załatwienie formalności w banku, co po wskazówkach od Pani Ewy okazało się banalnie proste.
         Do tego spadło nam z głowy myślenie o prezentacjach. Pośredniczka poinstruowała nas w jaki sposób przygotować mieszkanie na wizytę kupujących. Kilka wskazówek i po kłopocie. A same prezentacje wzięła na swoje barki. My w tym czasie do kina (pies do sąsiadów) albo na spacer:) Nasze życie rodzinne zyskało tylko na tym:)
       I mogliśmy przestać zarywać noce siedząc w necie i sprawdzając co się dzieje z naszą ofertą i czy pojawiły się nowe oferty interesujących nas domów.
       Przestały dzwonić telefony z dziwnymi pytaniami o nasze mieszkanie, np.: o 20 w sobotę -w której części Winograd jest nasz blok i czy jest z cegły (choć jak wół w ofercie, ze blok z płyty na Grunwaldzie).
Od Pani Ewy dostaliśmy maila z ofertami domów dla nas. Po naszej długiej rozmowie przy kawie doskonale wiedziała czego szukamy.

        I doskonale wszystko się spięło. Znaleźliśmy nasz wymarzony dom:). Martwiliśmy się jednak, ze nie sprzedaliśmy jeszcze naszego mieszkania, ale Pani Ewa tak wynegocjowała dla nas warunki z deweloperem, że mogliśmy zarezerwować mieszkanie, zacząć myśleć o jego wykończeniu i spokojnie szukać klienta na nasze. Nie trwało to długo :) mało tego, znalazło się dwóch zainteresowanych . Oczywiście mieli kupić na kredyt i tu znów pomoc doradcy okazała się doskonałym wsparciem.
        Mieszkanie sprzedaliśmy przemiłej, trzyosobowej rodzinie. Mogli poczekać na nas, aż wykończymy nasze nowe gniazdko. Nie uwierzycie, ale Pani pośrednik nawet w tym nam pomogła. Dała nam kontakt do projektanta wnętrz z własną ekipą remontową. Także nawet nie musieliśmy jeździć i wybierać płytek do łazienki. Mogliśmy w tym czasie zająć się pracą, rodziną i wprowadzić  się na nowe bez stresu.

         Ach…. Gdybym od początku wiedziała, ze tak można to mieszkalibyśmy tu już od kilku miesięcy, zaoszczędzilibyśmy sporo czasu, uniknęli niepotrzebnych stresów, ale lepiej późno niż wcale:) Człowiek uczy się całe życie…… 



środa, 2 września 2015

PROGRAM MOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI "OKIEM ŻONY cz.IV"


No i minęły 3 tygodnie od mojego ostatniego wpisu i pewnie jesteście ciekawi co u mnie.

No i u mnie niestety nic…:(

Nadal siedzę w tym zapyziałym mieszkaniu i mam serdecznie dość, szczególnie, że zrobiło się ciepło, a przy naszym mieszkaniu z ekspozycją okien tylko w kierunku zachodnim jest potwornie gorąco.

Nie mogę sprzedać mojego mieszkania. Aśka mówiła, że u niej hop siup i po bólu, a u nas?

Na początku prawie codziennie prezentacja, głównie sąsiedzi, przychodzili popatrzeć jak tu ładnie mamy, bo niby dla syna szukają, albo dla ciotki, i takie tam.

Przychodziły też biura nieruchomości, twierdząc, że mają klienta od zaraz, że mam tylko umowę podpisać na pośrednictwo. U jednych mam płacić prowizję, u innych to nawet powiedzieli, że za darmo się tym zajmą. Dziwne: u nas się mówi, że za darmo to nawet bić nikt nie chce, a oni, że za darmo mi mieszkanie sprzedadzą. Mi w to graj:) Lubię nie płacić. Więc mam tych umów chyba ze 20. Już nie liczę, bo kilku agentów powiedziało tylko przez telefon, że wystawią moje mieszkanie i nie muszą przyjeżdżać – tylko żebym im zdjęcia przesłała bo te z Internetu mają logo portalu. Też dobrze. Szkoda mojego czasu.

W Internecie nagle 30 ofert mojego mieszkania. Doliczyłam się jak już je poznałam. Bo inne piętra u różnych biur, inne metraże i o zgrozo!! Inne ceny!. Nawet niższe od mojej, przecież nie sprzedam mieszkania 30 tys. taniej! Co oni powymyślali? A może się na to zgodziłam? Dziwne. Nie pamiętam.

No i kilku pośredników nawet przyszło z klientami. Jeden był bardzo wkurzający. Przyprowadził starszą panią, która cały czas mu powtarzała, że ma chore nogi i tak wysoko nie wejdzie. Okazało się, że ten agent nie wiedział, że nasze mieszkanie nie jest na parterze. Potem przyszła jakaś gwiazda z klientką która ma trójkę małych dzieci!!!! Przecież to jasne, że tu się nie pomieszczą.



I kolejny, z narzekającym małżeństwem, że nasze mieszkanie brzydkie i do remontu, a oni chcą takie ładne i odpicowane, i muszą zamieszkać od razu. A ja wszystkim mówiłam, że my musimy mieć czas, żeby kupić nowe mieszkanie. Ehhhhhhh, co za ludzie - nikt nas nie słucha – 20 biur i 20 wersji ogłoszenia. Ciężko nad tym zapanować….

Ci klienci którzy przychodzili bezpośrednio, też nie lepsi. Dzwonili pół godziny przed przyjściem a ja tu w proszku: pranie w salonie, akurat kapustę gotuję, u dzieci w pokoju armagedon. A niech przychodzą, już mi wszystko jedno. Najwyżej nie pokażę części mieszkania. Ich strata.

Jeden też przyszedł taki mądrala, i marudził, że to spółdzielcze mieszkanie i czy ja wiem czy księgę można założyć, i czy grunt jest wykupiony???!!! Poszaleli? A skąd ja mam wiedzieć? I czy to takie istotne? Mieszkanie jest własnościowe i już. Powiedział, że nie kupi jak się nie dowiem. No chyba oszalał? A kiedy ja mam to sprawdzić i gdzie? Ja tu w pracy do wieczora, dzieci ogarnąć i jeszcze mieszkania szukamy a on tu wymyśla. Nikt takich problemów nie robi.

No i na koniec ci klienci chyba z kategorii łowcy okazji – sprawiają wrażenie strasznych cwaniaków. Bardzo irytujący dzwonią i mówią, że chętnie obejrzą ,ale tylko wtedy kiedy przed oglądaniem opuszczę im 25.000zł – czy oni wszyscy powariowali. Dochodzę do wniosku, ze ten rynek nieruchomości stoi na głowie. ….

Zresztą z naszym poszukiwanie mieszkania nie jest lepiej.

Byliśmy już w różnych miejscach. Najpierw sami. Okazało się, że to nie takie łatwe. Sprzedający zaczęli cisnąć, że mamy podpisywać od razu umowę przedwstępną, przy oglądaniu mieszkania, albo jakąś blokadę – co to jest blokada? Jedyne blokady to ja kojarzę lecznicze na kolano czy bark lub te na drogach, które kiedyś Lepper robił. Ale trochę głupio pokazać, że się nie wie o co chodzi, jak to dla tych sprzedających takie oczywiste… Swoją drogą to chyba mają większe parcie na sprzedaż niż my :)

Raz staliśmy w kolejce, żeby zobaczyć „piękny, atrakcyjny apartament z przytulnym ogrodem”. Zobaczyliśmy norę do remontu z ogródkiem 20 metrowym z wypaloną trawą i krzywą tują w kącie. Masakra jakaś. Obejrzeliśmy też kilka mieszkań od deweloperów i tu też zonk: miało być pod miastem, okazało się że to 30 km od Poznania, bez szkoły, sklepów i dojazdu :(

Gorzej, że trzy razy umówiliśmy się z różnymi osobami na to samo mieszkanie, które ze zdjęć i opisu wyglądało zupełnie inaczej…. Już mi sił brakuje.

Dobrze, że dziś piąteczek, piątunio.. Jedziemy do Aśki na grilla i pogadamy jak oni to ogarnęli.

Aśka mówi, że to proste jak drut. Poznała kiedyś jedną Panią z biura nieruchomości i szybko złapały wspólny język. Umówiły się na kawę i długo rozmawiały o Asi mieszkaniu i o tym czego potrzebują.

Dogadały się na wyłączność. Pośredniczka przyjechała, pomogła uporządkować mieszkanie i zrobiła fajne zdjęcia. No masakra, Aśka mi je pokazała. Przecież znałam ich mieszkanie. To była dziura, a na zdjęciach wygląda nie do poznania. Podobno pośredniczka poradziła im co mają zmienić, naprawić. Zostawiła też instrukcję, co robić jak przyjdą klienci. Oczywiście umówieni z dużym wyprzedzeniem . Żadnego zaskoczenia.

I mówi, że już druga, oglądająca para się zdecydowała. Marzenie:)

Z tą samą Panią pośrednik pojechali oglądać swoje przyszłe mieszkanie. Obejrzeli 5 ofert. Wszystkie spełniały ich oczekiwania. I mieli problem co wybrać, ale ta Pani podobno im pomogła, doradziła, bo już znała ich potrzeby. Dokładnie przeanalizowali wszystkie oferty i wybrali tę właściwą, wymarzoną.

I ja już też wiem jakie mam potrzeby. Zmieniam strategię. Zabrałam kontakt do tej Pani. Zaraz dzwonię i powiem, że chcę tak jak Aśka mieć.

I trudno, zapłacę za mój święty spokój. Tylko jak znam życie nie odbierze telefonu. Ci pośrednicy tak mają.

Dzwonię: po trzecim dzwonku… Odbiera!!!! No i działamy!!!!:)

czwartek, 20 sierpnia 2015

PROGRAM MOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI "OKIEM ŻONY cz.III"


No to szukamy!!

Dobre wino i Internet, to plan na wieczór. Nasza oferta mieszkania jest już w całym Internecie, czas zastanowić się gdzie chcemy zamieszkać.

Ja chcę duży ogród, a Adamowi zależy na tym żeby mieć blisko do pracy. No to i szkoła blisko musi być. Przydałby się także jakiś plac zabaw w okolicy, bo przecież dzieci muszą się czasami wyszaleć….
Czyli najważniejsze mamy. Lokalizacja: południowo -zachodni Poznań. Dobry dojazd i fajne tereny. Te rejony przetestowaliśmy jak byliśmy u Asi. To googlamy - o matko, wyskoczyło mi 3897 ofert mieszkań z ogródkiem. No to jedziemy ….. Przeglądamy, przeglądamy, przeglądamy, przeglądamy. Mam wrażenie, że nic nie ma ciekawego, ale jak to możliwe przy 3897 ofertach? Kurcze, część ofert chyba się powtarza, są tylko pozamieniane zdjęcia. O co chodzi, dlaczego te same oferty są po kilkanaście razy zamieszczane, to przecież bez sensu. Muszę chyba coś zmienić.

Adaś, może wpiszmy co jest dla nas najważniejsze i może szukajmy w miejscowościach zaczynając od najbliższej Grunwaldu? Czyli: szukam mieszkania z ogródkiem w Plewiskach. O! Jest lepiej, wpiszmy jeszcze, że chcemy 4 pokoje. I tylko 10 stron się zrobiło. Rewelacja. To jedziemy po kolei.
O, jednak nie jest lepiej. Większość to biura nieruchomości, bez sensu. Samych bezpośrednich jest mało, 4 i 3 bez zdjęć -  jak mam wybrać mieszkanie bez zdjęć ??? Mój entuzjazm opada.

Dobra, trudno, sprawdzę oferty biur.


Wydrukowałam sobie wszystkie oferty i jutro poumawiam się na oglądanie. Na sobotę, mam wtedy wolne. To będzie najlepiej. Dzieci do babci a my z Adasiem- wycieczka. Rano robię dobrą kawę, otwieram notatnik i dzwonię. Kurcze, wszyscy jeszcze śpią? Nikt nie odbiera? No nareszcie, dodzwoniłam się do właściciela. Chcemy oglądać w sobotę o 12. BUUUU, nie może nam pokazać mieszkania bo na weekendy nie ma go na miejscu. Ale skucha. Kolejny przypadek to samo – tym razem właściciel nie może pokazać bo jest zmęczony po tygodniu pracy i pokazuje tylko w tygodniu.

Dzwonię dalej. O udaje się. Umówiłam się na 3 mieszkania. Fajnie, bo bardzo podobne do siebie. Przeglądam dalej i coś mi zaczyna się nie podobać. To to samo mieszkanie, ale w 15 różnych biurach!!! Matko, o co chodzi? Jakaś klątwa nad tym mieszkaniem czy co? Może tam śmierdzi albo jakaś budowa blisko? Może jacyś nieciekawi, konfliktowi sąsiedzi ? Czemu tyle biur ma to w ofercie?
Nie podoba mi się to. Nie chcę tam mieszkać. To dziwne jakieś. Odwołuję spotkania.

Próbuję dalej. Kolejne 4 oferty okazują się nieaktualne….nie mam siły :( Przy kolejnym telefonie słyszę, że pośrednik oddzwoni. Jestem pełna nadziei i czekam, czekam, czekam. Nie doczekałam się. Ale ofertę ma jeszcze 5 biur to może któreś pokaże. Tylko znowu mam problem bo niby zdjęcia te same, ale metraż się nie zgadza i o zgrozo cena wszędzie inna!!! O co chodzi!!!

Dzwonię do Asi, zapytać jak ona poradziła sobie z tym problemem.
A ta mi tu gada o jakimś doradcy, ze wypytał ich czego potrzebują, jakimi pieniędzmi dysponują, jak żyją?!! I co jeszcze. Nie wiem po co mam mówić takie rzeczy obcemu człowiekowi. Asia mówi, ze jej się opłacało, bo zaoszczędziła dużo czasu na przeszukiwanie ofert. Na prezentacje jeździła z jednym pośrednikiem i oferty były aktualne i takie dla niej, jak to określiła.
Bez sensu to wszystko. Sama nie wiem co robić.
Jeszcze nic nie udało mi się znaleźć i jeszcze wszyscy pytają kiedy i gdzie się przeprowadzamy. A ja nic nie wiem!!! Ostatnio sąsiadka zapytała czy kupujemy nowe czy używane! A ja nie wiem Nie wiem co dla nas będzie lepsze. I co bardziej nam się opłaca.

A miało być tak pięknie…

środa, 29 lipca 2015

PROGRAM MOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI "OKIEM ŻONY cz.II"


Jestem zaradna, nie dam zarobić pośrednikowi.
            Przyszedł ten upragniony dzień. Długo wierciłam Adamowi dziurę w brzuchu. To mieszkanie Joasi pod Poznaniem nie dawało mi spokoju. U niej tak ładnie, przestronnie, a zarazem przytulnie. Jest tak ładnie, że aż się okna codziennie chce myć :)
            A u nas szara rzeczywistość z cieknącą instalacją. A Adam ciągle mówi, że remont to kupa kasy, a mieszkanie jest spółdzielcze-cokolwiek to znaczy- i on w nie kasy nie będzie pakował.
Ale jest jest jest!!! NAARESZCIE!!!
            Sprzedajemy naszą ruinę i ruszamy na podbój podpoznańskich zielonych okolic!
Na początek ploteczki u Joasi. Oni tez mieszkali w bloku, tu zaraz obok, na Galileusza. Tu się też poznałyśmy, jak mój Krzyś skaleczył się w kolano w tej paskudnej piaskownicy, szkoda gadać. Joasia mówi, że ze sprzedażą nie mieli większego problemu. Najpierw zdecydowali gdzie chcą mieszkać i zaczęli szukać ofert wymarzonego domu. I tak trafili do pośrednika. On im wskazał szereg ofert i na jedną się zdecydowali. Ze sprzedażą też nie mieli podobno kłopotu. Ten pośrednik przyprowadził tylu klientów, ze podobno kolejka stała… i wyglądało to jak casting …..ha ha, już to widzę ;) no i musieli mu za to zapłacić. Joasia jest bardzo zadowolona i mówi, że warto, że nie żałują wydanych pieniędzy na pośrednik, ale……. takie tam gadanie. Każdy tak mówi jak nie potrafi sam zadbać o swoje i sam sprzedać.
              Przecież sama ogarnę temat. Znajomi zawsze mówią, że jestem taka oblatana i nowoczesna. A poza tym, na prowizji zaoszczędzę pewnie tyle kasy, ze kuchnię wykończę. Ba! I to jak!
To zaczynam akcję… Ale jestem podkręcona.
             Szybko wyciągam aparat z szuflady. Ma już kilka lat, ale dobrze nam zawsze służy, tylko muszę pamiętać żeby pod światło nie robić bo wtedy czarne zdjęcia wychodzą. Ale to luz. Nie będą robiła zdjęć w stronę okna i po kłopocie.


             Zaczynam od pokoju dzieci. OOOO matko!!!! Chłopcy!!! Kto tu zrobił taki bałagan! Co teraz, przecież nie będę teraz tego sprzątać. No w sumie chyba to w końcu pokój dzieci nie?! Gdzieś czytałam, że każde pomieszczenie ma swoją funkcję. To to bez wątpienia ma :) Pstryk I zrobione.
Zdjęcie kuchni też wyjdzie fajnie. Mam tyle słoiczków z przyprawami i one tak ładnie wyglądają, i te serwetki, i kwiatki suszone. Super. Dobrze, że kuchnia mała, to się na jednym zdjęciu wszystko mieści.
Lecę dalej. Łazienka jak łazienka. Niech sąsiedzi zobaczą, ze lubię dobrymi perfumami się spryskać. A co. Trochę widać ubrania na suszarce. Ale przynajmniej widać, że w łazience mieści się suszarka.
O! Dodatkowy atut.
Sypialni nie robię. To nasze prywatne miejsce. Nikt tu nie będzie zaglądać.
Pięknie
              Otwieram kompa, zgooglowałam, że największe zainteresowanie mieszkaniami jest na guumtree więc tam trzeba uderzyć, a do tego za darmo….. a Joasia płaciła pośrednikowi hehe...
              To jadę dalej. Teraz kolej na opis: ok. to łatwe. Na sprzedaż 43 m2, 2 pokoje. 8 piętro. Ładne zadbane. Nr telefonu (wpiszę że odbieram tylko po pracy i przed kolacją, żeby mi nie przeszkadzali) dostępna od 16 do 18 (ale profesjonalnie wyszło). Dorzucam zdjęcia i pozostaje tylko ustalenie ceny . Hmmm niby stare mieszka nie ale jednak ekstra się tu mieszka. Sąsiadka spod 7 sprzedała podobno za 245.000 zł , a przecież jej mieszkanie było bez porównania gorsze. Na podłodze nie miała nawet płytek. A u nas jednak może pierwsze Opoczno, ale kiedyś to solidna była ta glazura. Dodatkowo mamy piękną sosnową boazerię, która jeszcze mój tata układał. No i w 1999 r. mieliśmy wymienione okna na nowe. Myślę, że nie przesadzę jeśli ustalę cenę na poziomie 270.000 zł –najwyżej klient będzie mocno targował to opuścimy coś …..
Klik .. poszło do Internetu.
Teraz czekamy na pierwszych klientów:)

piątek, 10 lipca 2015

10 ZASAD JAK PRZYGOTOWAĆ NIERUCHOMOŚĆ DO SPRZEDAŻY

Planujesz sprzedać mieszkanie? Mamy dla Ciebie ściągę na co warto zwrócić uwagę:

1. PODEJMIJ DECYZJĘ.
Pierwszym i podstawowym krokiem przed wystawieniem mieszkania/domu na sprzedaż jest podjęcie decyzji: Czy naprawdę chcę to zrobić? Czy naprawdę chcę sprzedać swoje „cztery ściany”?. Czy jestem 
w stanie opuścić „mój azyl” i czy jestem skłonny wpuścić do niego Obcych? .
Może brzmi to trochę dziwnie, bo stwierdzisz, że skoro wrzucasz zdjęcia swojego mieszkania do Internetu to chyba jest oczywiste że taką decyzję podjąłeś, ale …… Niestety, często okazuje się, że tak do końca nie jest. To moment kiedy „mój dom przestaje być moją twierdzą”. Nie zawsze jesteśmy przygotowani na to, że za chwilę przyjdą tu inni, i że będę musiał się stąd wyprowadzić. Jeżeli nie czujesz się pewnie, wahasz się co zrobisz jeżeli znajdzie się chętny na kupno twojej nieruchomości, powstrzymaj się. Może to jeszcze nie jest Twój czas na zmiany. Jeżeli jednak jesteś przekonany, że Twoim celem jest Sprzedaż to zapraszam do dalszej części lektury….

2. POZBĄDŹ SIĘ SENTYMENTÓW
Czas spojrzeć na „swoje gniazdko” oczami Kupującego. Mieszkanie to dla niego przede wszystkim towar. 
I tak należy spojrzeć na to, że ten towar chcemy Kupującemu sprzedać. Trzeba więc przestać myśleć o tym, że: ”to nasze ukochane pierwsze mieszkanie na które pracowaliśmy całe życie i dopieszczaliśmy latami”, 
„a na tej podłodze dzieci stawiały swoje pierwsze kroki” a „w tym salonie urządziliśmy sylwestra na 15 osób, i wszyscy się zmieścili”. A od tego kolejny krok to…

3. UPORZĄDKUJ ŻYCIE
Co oznacza, uporządkuj swoją przestrzeń życiową. Pamiętaj, że najważniejsze zawsze jest pierwsze wrażenie. Nikt nie chce, aby jedyną rzeczą jaki zapamięta klient po obejrzeniu naszego mieszkania to bielizna na suszarce w pokoju, zdjęcia ślubne na których śmiesznie wyszliśmy czy zapach naszego ukochanego psiaka .
A więc: czas posprzątać, a przede wszystkim pozbyć się niepotrzebnych rzeczy. Im więcej drobiazgów zdobi nasze ściany i regały tym gorzej. Czas wprowadzić zasadę minimalizmu. Im mniej rzeczy w mieszkaniu, tym wydaje się ono większe. Przede wszystkim sprzątamy. Częsta myśl sprzedających to: mieszkanie to nie muzeum – tu się mieszka, poza tym przecież się niebawem stąd wyprowadzam, czy warto mi tu coś robić? Warto. Nic tak nie odstrasza Kupujących jak bałagan, brudne okna, pranie do zrobienia oraz zapach obiadu. Likwidujemy zdjęcia, obrazki dzieci i stos kosmetyków w łazience. Otwieramy okna, pierzemy firanki. Czasem konieczne jest odświeżenie mieszkania, zamalowania twórczości dzieci na ścianach i plam po sosie w kuchni. Wymieniamy żarówki aby wszędzie było jasno. Zabawki dzieci układamy w pudełkach. 
A przyprawy w kuchni wkładamy do szafek. A gdy wszystko jest gotowe i pachnące świeżością przechodzimy dalej;

4. PRZYGOTUJ ZDJĘCIA
Postaraj się robić zdjęcia w jasny słoneczny dzień. Postaraj się zrobić ujęcie każdego pomieszczenia z kilku stron. Tak wykadruj obraz aby nie ucinać przedmiotów. Zadbaj o dobre doświetlenie pomieszczeń. Rób zdjęcia poziomo. Nie wrzucaj zdjęć na których uwiecznieni są członkowie twojej rodziny i zwierzęta. 
Nie rób zdjęć mebli, rób zdjęcia pokoi. Jeśli nie wiesz jak dobrze zrobić zdjęcia lub nie masz odpowiedniego sprzętu poproś o to znajomego lub zleć to profesjonaliście. Pod żadnym pozorem nie rób zdjęć telefonem komórkowym.

5. STWÓRZ OPIS/PRZYGOTUJ DOKUMENTY
To bardzo istotne co sprzedajesz. Czy twoja nieruchomość ma księgę wieczystą, czy jest to spółdzielcze prawo do lokalu czy też nieruchomość lokalowa. Czy grunt jest twoją własnością czy korzystasz z niego w ramach użytkowania wieczystego ? Sprawdź czy masz stosowne zaświadczenia, czy masz uregulowane sprawy spadkowe i załatwiony wykup mieszkania. A jeżeli brałeś kredyt o zabezpieczeniu hipotecznym sprawdź umowę kredytową pod kątem zastrzeżeń wcześniejszej spłaty kredytu i opłat z tym związanych. Zadbaj, żeby jedyną przeszkodą w sprzedaży Twojego mieszkania nie był brak stosownych dokumentów wymaganych do transakcji sprzedaży. Stwórz opis mieszkania, który zamieścisz razem ze zdjęciami. Niech przykuje uwagę Kupujących. Niech dowiedzą się z niego jakie są zalety Twojego mieszkania, ale również niech otrzymają w nim informację odnośnie wyposażenia lokalu oraz kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania. Ważne jest także, na którym piętrze mieszkasz i co znajduje się w okolicy. Opis musi być przejrzysty, a przede wszystkim musi zachęcać do obejrzenia Twojego mieszkania.


6. ZAPOZNAJ SIĘ Z KONKURENCJĄ
Przejrzyj ogłoszenia, sprawdź ile jest wystawionych mieszkań/domów o podobnych parametrach. Jak długo oferty „wiszą na portalach”. Zobacz czy w najbliższym sąsiedztwie znajdują się mieszkania na sprzedaż i 
w jaki sposób są promowane. To pozwoli Ci zastanowić się nad tym ……..

7. DLA KOGO TO MIESZKANIE/MARKETING
Nie każda oferta jest dla każdego. Zastanów się, kto będzie czuł się najlepiej w tym mieszkaniu, czy rodzina z dziećmi, para czy może jest to oferta dla singla. Czy te osoby będą szukały oferty w Internecie, czy może bardziej w lokalnej prasie. A może warto skorzystać z możliwości jakie daje promocja w social media? 
A jeżeli planujesz wystawić ofertę na bezpłatnym portalu, to czy tam znajdziesz swojego kupującego 
a Kupujący znajdzie Ciebie?

8. USTAL CENĘ
Znasz już dobrze konkurencję. Wiesz jakie mieszkania/domy i w jakich cenach oferowane są w sąsiedniej okolicy. Wiesz także, jak długo pewne oferty są na rynku. Znasz także atuty i wady swojego mieszkania. Ustal cenę jaką chcesz uzyskać ze sprzedaży. Często nasi klienci zawyżają znacznie ceny swoich nieruchomości, licząc na to że może jednak ktoś tyle zapłaci, albo będzie podchodził do negocjacji a oni mogą „trochę urwać z ceny”, a jak nie to im się nie spieszy i za miesiąc czy dwa obniżą trochę cenę. Niestety nie zdają sobie sprawy, że największe zainteresowanie klientów i największe szanse na sprzedaż nieruchomości są w pierwszych tygodniach/miesiącach po zamieszczeniu oferty, kiedy jest ona świeża 
i wypieszczona. Jeżeli cena jest ustawiona na poziomie rynkowym i dobrze przygotowana, wtedy trafia do jak największej grupy odbiorców, wzbudza największe zainteresowanie i pozwala na uzyskanie ceny najbliższej cenie ofertowej. W przypadku zawyżenia ceny nieruchomości i jej stopniowego obniżania zainteresowanie ofertą gwałtownie spada, a samo mieszkanie zaczyna być postrzegane jako nieatrakcyjne, ponieważ zbyt długo jest w sprzedaży. Kupujący zaczynają zastanawiać się co z tym mieszkaniem jest nie tak. I skoro widzą, ze raz na jakiś czas cena mieszkania spada, czekają na jeszcze większą obniżkę. Każdy czeka na okazję. Spraw aby oferta sprzedaży Twojego mieszkania nie musiała czekać na „przecenę” ponieważ jej atrakcyjność się skończyła. Przy ustalania ceny zadaj sobie pytanie: czy chcesz sprzedać swoją nieruchomość czy sprzedawać ?

9. WPROWADŹ ZASADY PREZENTACJI
Cena ustalona, opis zredagowany, zdjęcia przygotowane. Nadchodzi czas pierwszej prezentacji.
I tu powtarzamy: najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Wprowadź w swoim domu zasady obowiązujące, kiedy przyjdą klienci oglądać mieszkanie. Zaangażuj do tego swoją rodzinę. Posprzątajcie mieszkanie
 i postawcie świeże kwiaty. Niech dzieci na czas prezentacji pójdą na spacer z psem, poproś sąsiadów, żeby zajęli się przez godzinę twoim kotem. Powstrzymaj się od gotowania w tym dniu kapusty czy innych aromatycznych potraw. Uporządkuj łazienkę. Pochowaj swoje rzeczy osobiste. Przewietrz mieszkanie 
i pozapalaj wszędzie światła. Zaparz kawę, upiecz jabłecznik. Postaraj się, żeby potencjalni kupujący poczuli się swobodnie. I przede wszystkim nie chodź za nimi krok w krok. Niech nie czują się skrępowani. Najlepiej, gdy będą mieli swobodny dostęp do każdego z pomieszczeń i pamiętaj, że muszą w Twoim mieszkaniu poczuć się jak u siebie.

10. NAUCZ SIĘ SŁUCHAĆ/BĄDŹ CIERPLIWY
To bardzo ważne a zarazem trudne zadanie. Nastaw się, że nie każdemu będzie podobał się wystrój twojego mieszkania. Często uwagi oglądających są nieprzyjemne i bardzo krytyczne. Brzydka podłoga, co to za meble, ale paskudny układ mieszkania, jak można tak mieszkać, ale śmierdzi psem….. Klienci, jak już mówiliśmy, patrzą na Twoje mieszkanie jak na produkt, towar na półce. Oceniają go bardzo subiektywnie. Nie myślą o tym, ze ich uwagi mogą Cię ranić, bo to przecież Twoje najukochańsze mieszkanie. Klienci będą mówić głośno o jego wadach, będą ignorować zalety. Wszystko po to abyś obniżył cenę. Bądź cierpliwy i tylko słuchaj.
Nie wchodź w dyskusję z klientami na temat swojego mieszkania. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to co mówimy może działać na naszą niekorzyść. Nie znamy osób które przychodzą obejrzeć nasze mieszkanie. Często to co nam wydaje się zaletą mieszkania dla innych jest wadą. Sympatyczni sąsiedzi, którzy zaglądają do nas codziennie i są bardzo gadatliwi-my ich bardzo lubimy, ale nasi klienci mogą być cichymi samotnikami, którym nie będzie to odpowiadało i na wstępie zrażą się taką informacją. Oczywiście są rzeczy których nie możesz ukrywać, oczywiste wady mieszkania czy awarie, ale pewne wiadomości są niepotrzebne i tylko kładą cień na naszą idealną ofertę.
Jeżeli uznasz, że Cię to przerasta, nie jesteś w stanie dobrze przygotować oferty swojego mieszkania, boisz się, ze nie podołasz prezentacjom, i sam możesz zaszkodzić wizerunkowi twojej oferty, możesz zawsze poprosić o pomoc specjalistę. Osobę, która zna się na promocji i sprzedaży nieruchomości, wie jak i gdzie załatwić potrzebne dokumenty. Zna rynek i wie jak promować ofertę twojego mieszkania. Wybierz pośrednika któremu możesz zaufać, i który wykona to wszystko za Ciebie. Podpisz umowę na wyłączność i pozwól aby specjalista zajął się tym co do niego należy, a ty w tym czasie zajmij się swoją pracą, rodziną, jedź na urlop.
Trzymamy kciuki za szybką i korzystną sprzedaż Twojej nieruchomości

środa, 8 lipca 2015

PROGRAM MOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI. „OKIEM ŻONY CZ. I”


        Uwielbiam to! Słońce przygrzewa, zapach kwiatów i porannej kawy, nogi wyciągnięte na leżaku, świergot ptaków - uwielbiam ten dzwięk ;)…. Mamo!!!, Ptaki ćwierkają coraz głośniej; Maaaammoo!!!
Co się stało? Błogi sen minął.
Mamo! Krzysiek znowu trzyma rzeczy na mojej szafce, i Szarik chce siusiu i trzeba go wyprowadzić, a winda nie działa i nie chce mi się iść z 8 piętra!!!
Oż matko jest 6 rano!!!
Dzień jak co dzień, sąsiedzi właśnie zaczynają poranną awanturę w której bezwiednie uczestniczę, jak co dzień. Muszę biec z psem, a zaraz potem przygotować śniadanie dla 4 osób w kuchni małej jak skrytka na miotły, jak co dzień. I jeszcze mąż woła, że znowu cieknie woda ze spłuczki.
Dobrze, że zaraz weekend.
Jedziemy spędzić go u znajomych. Mieszkają od miesiąca w szeregówcu pod Poznaniem. Strasznie są zadowoleni i zapraszają wszystkich na grilla, żeby się pochwalić nowym nabytkiem. Ale oni zawsze mieli skłonności do przesady. Na pewno nie powiedzą, że mieszkają daleko od cywilizacji, nie ma ani sklepu ani szkoły, wszędzie daleko i jeszcze kogut pieje o 5 rano. Nigdy by się nie przyznali że przeprowadzka na przedmieścia to błąd.
Wyruszamy zaraz po śniadaniu. Nastroje takie sobie. Pies piszczy bo nikomu nie chciało się wyjść na dłuższy spacer. Powiedzmy sobie szczerze, że nie za bardzo jest gdzie. Kuba smutny, bo znowu ktoś mu przebił opony w rowerze. A mąż marudzi, ze pobrudzi sobie samochód na tej wiosce i pewnie dobrze się skończy jak nam go nie ukradną.
Już ma się rozkręcić samochodowa awantura gdy okazuje się, że jesteśmy na miejscu. Zaskoczenie! To aż tak blisko? Nawigacja się nie pomyliła? 20 minut jazdy i jesteśmy u celu, to nawet krócej niż moja droga do pracy w porannych korkach lub nie daj boże w zatłoczonym tramwaju.
Kurcze…… Gdzie ta wieś??! Mijamy nową szkolę i mały ryneczek z wieloma sklepikami, obok nowa stacja benzynowa i Lidl. Humor mi się poprawia. Zatrzymajmy się-proszę męża. Kupimy Joasi kwiaty do nowego gniazdka. Bez problemu parkujemy pod lokalnym sklepikiem.
Dzieci od razu zauważają nowoczesny!!! plac zabaw i szybko biegną z psem pobawić się chwilę.
Oczywiście zaczynam się niepokoić bo przecież Joasia z rodziną na nas czekają, a chłopcy jak zwykle nieposłuszni. Moje obawy okazują się bezzasadne. Krzyś zaraz przybiega i mówi że na placu spotkali Anię i Jasia-dzieci Joasi. Mają pobawić się tu razem a potem wrócą sami do domu, który jest trzy minuty drogi stąd. Niesamowite.
Joasia czeka już na nas przed domem. A dom okazuje się kompaktowym szeregowcem z ogrodem. Obok sąsiedzi życzliwie wymieniają uprzejmości.
Wchodzimy do środka, gdzie zaskakuje mnie widok ogromnej kuchni z jadalnią! A mój mąż nie może przestać wpatrywać się w przestronny salon z kominkiem i ogromnym telewizorem. Joasia woła mnie na taras. I w tym momencie „odpływam”. Piękny ogród z huśtawką i piaskownicą. Taras, a na nim przygotowane miejsce z grillem. Ratanowe meble i oczekujący na mnie fotel, a na stoliczku kawa! Zakochałam się. Nie chcę stąd wyjeżdżać.
Zamieszkaj na przedmieściach Poznania, zmień swoje życie, zadzwoń do nas. Nowie miejsce do życia jest w zasięgu twojej ręki …..

poniedziałek, 6 lipca 2015

TWOJE NOWE MIEJSCE NA ZIEMI

    Czy zastanawiałeś się kiedyś czy warto zamienić swoje mieszkanie na większe, bardziej funkcjonalne, nowsze. Czy nie masz już dość ciągłych problemów z brakiem miejsca? Czy nie chciałbyś dołączyć w  sezonie letnim do tych wszystkich którzy w swoich większych i mniejszych ogródkach zaczynają właśnie sezon grillowy? Czy nie chciałbyś zamienić kilku kwiatów w donicy balkonowej na ładną ogrodową kompozycję? Czy nie chciałbyś  odpocząć od miejskiego zgiełku, smogu i spalin. Czy nie chciałbyś , żeby dzieci miały wreszcie swoje własne pokoje?
      Tak naprawdę wszystko jest w zasięgu twojej ręki. Za niewielką  dopłatą, która zwróci Ci się w przeciągu kilku najbliższych lat, możesz się przenieść na poznańskie przedmieścia, do nowoczesnego, przestronnego segmentu szeregowego.  Zmień swoje życie, zamień stare na nowe.